www.lwowiak.fora.pl
nie każdy lwowiak to batiar
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum www.lwowiak.fora.pl Strona Główna
->
Kresy dawniej i dzisiaj
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Ogólne
----------------
Ogłoszenia, komunikaty
Polacy na kresach
----------------
Kresy dawniej i dzisiaj
Poszukiwania
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Bogdan S.
Wysłany: Nie 21:22, 15 Lis 2015
Temat postu:
„Szczęść, Boże, wszystkim mieszkańcom umęczonych Kresów i Ich pasterzom!
”
Bober
Wysłany: Nie 17:57, 14 Lut 2010
Temat postu:
Za nimi las około 220 żelaznych krzyży wśród nich mogiła Zygmunta Baczyńskiego - dziadka poety powstańca warszawskiego - Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Stamtąd stromymi, zarośniętymi ścieżynkami udaliśmy się na wydzielony z Cmentarza Łyczakowskiego - Cmentarz Obrońców Lwowa, gdzie leżą bohaterskie dzieci poległe w walce o swoje ukochane miasto.
Z żalem dowiedzieliśmy się, że roboty rozpoczęte przez śp. dyrektora "Energopolu" inż. Bobrowskiego, a kontynuowane w czynie społecznym przez Polaków przy odbudowie celowo zniszczonego przez władze sowieckie cmentarza Orląt, zostały w tym roku wstrzymane przez obecne władze. Czynione są starania o otrzymanie zezwolenia na kontynuację robót.
R.J.
Wysłany: Nie 17:56, 14 Lut 2010
Temat postu:
Na grobach M. Konopnickiej, A.Grottgera, G. Zapolskiej, Juliana Ordona (bohatera Mickiewiczowskiej Reduty), Władysława Bełzy autora Katechizmu polskiego dziecka (Kto ty jesteś? Polak mały itd), Franciszka Smolki (budowniczego Kopca Unii Lubelskiej) i in. świeże kwiaty - znak pamięci odwiedzających groby Polaków.
Na kwaterę powstańców styczniowych z 1863r. idzie się wąską, stromą, kamienistą ścieżką zakończoną betonowymi schodami. Kwaterę otwiera pomnik Szymona Wizunasa Szydłowskiego z rozpostartym sztandarem, obok grób uczonego światowej sławy zoologa Benedykta Dybowskiego - powstańca i syberyjskiego zesłańca.
PD
Wysłany: Nie 17:55, 14 Lut 2010
Temat postu:
W niedzielę 26 maja uczestniczyliśmy w I- komunijnej Mszy św. w katedrze lwowskiej: było bardzo uroczyście, ale dziatwa ubrana raczej skromnie. Z przyjemnością dowiedzieliśmy się, że najmłodszy kościół we Lwowie p.w. Matki Boskiej Ostrobramskiej został ostatnio otwarty dla katolików obrządku zarówno łacińskiego jak i greckiego.
W kościele św. Elżbiety, który do niedawna służył za magazyn, obecnie przekazany greko-katolikom trwa remont.
Cmentarz Łyczakowski - można go nazwać parkiem jak zawsze piękny zwłaszcza w maju, malowniczo położony na wzgórzach, ocieniony gęstwą starych drzew, krzewów wzbudził w nas niestety mieszane uczucia. Wiele nagrobków pięknych pod względem artystycznym, kryjących szczątki doczesne szacownych i zasłużonych dla miasta i kraju rodzin - "przyozdabiane" bywają kolorowymi zdjęciami obecnych, niedawno zmarłych mieszkańców Lwowa.
Polskie napisy często celowo zatarte, zniszczone, na ich miejscu napisy ukraińskie lub rosyjskie.
N.K.
Wysłany: Nie 17:54, 14 Lut 2010
Temat postu:
Wycieczce naszej do Lwowa towarzyszył drugi autokar wiozący młodzież warszawskiej Sz.P. im. Orląt Lwowskich z dyrektorem i jednocześnie kierownikiem muzycznym zespołu oraz wychowawcami - w ramach wymiany artystycznej z takim że zespołem w jednej z 2 polskich szkół we Lwowie.
Na występy młodzieży zaproszeni zostali wszyscy uczestnicy wycieczki. Byliśmy zachwyceni występami lwowskich dzieci, które z wielkim temperamentem i wyczuciem odśpiewały swoje piosenki tak, że cała sala zaczęła towarzyszyć zespołowi i oklaskom nie było końca.
Nic dziwnego - Lwów był najbardziej rozśpiewanym miastem nie tylko w przedwojennej Polsce, ale i w Europie. Potwierdzenie te opinii z radością i satysfakcją wyczytałam w artykule Piotra Pawliny w Gościu Niedz. Nr 32 z 11 sierpnia br. pt. "Rozśpiewane miasto" - moje miasto.
Nasz Kościół nr 87 z dnia 25.08.1996
R.J.
Wysłany: Nie 17:53, 14 Lut 2010
Temat postu:
Kopiec społeczeństwo lwowskie zaczęło sypać w 1869r. z inicjatywy oraz fundacji Franciszka Smolki w trzechsetną rocznicę zawarcia Unii Polsko-Litewskiej w Lublinie, w dniu 1 lipca 1569r.
Tenże wielki Polak i mąż stanu, prawnik z zawodu, wieloletni poseł na sejm galicyjski w Wiedniu, z którymi wielce liczyły się władze austro-węgierskie, przez całe lata woził taczkami ziemię na szczyt góry.
Stanisław Wasylewski pracownik Ossolineum we Lwowie, dziennikarz i pisarz tak opisuje spotkanie pewnego generała austriackiego idącego spacerkiem na Wysoki Zamek z potężnym brodaczem pchającym taczki z piaskiem. cytuję:
" on jest tu pewnie dozorca? " - pyta generał"
o tak, o ile mam czas" - odpowiada Smolka"
a poza tym co robi?" - indaguje oficer"
poza tym przewodniczę austriackiemu parlamentowi" - kwituje Smolka.
Przydaliby się dzisiaj tacy parlamentariusze. Ten mądry, pracowity i hojny dla swego miasta i kraju człowiek zmarły w 1899r. pochowany został na Cmentarzu Łyczakowskim; wdzięczni Lwowianie ufundowali mu pomnik i postawili na placu jego imienia. Dziś pomnika nie ma, plac zmienił nazwę, ale kopiec pozostał.
L.W.
Wysłany: Nie 17:51, 14 Lut 2010
Temat postu:
Nam tez pogoda dopisywała, dlatego też opłaciła się "wspinaczka" na szczyt Kopca Unii Lubelskiej na Wysokim Zamku, skąd roztaczał się niezapomniany widok na miasto w morzu zieleni, z którego wyłaniały się spatynowane wiekiem kopuły, wieże kościołów z krzyżami przesyłającymi złote słoneczne błyski jakby wzajemne pozdrowienia, czerwone i brunatne dachy gmachów i kamienic, a wszystko prześwietlone słońcem za mgiełką oddalenia.
Kiedyś można było oderwać wzrok od tego pięknego obrazu i powiedzieć sobie: przyjdę kiedy indziej i znowu popatrzę, a dziś?... Tak było za czasów mego dzieciństwa, ale Wysoki Zamek nie był oszpecony wieżą telewizyjną jak teraz.
A.M.
Wysłany: Nie 17:50, 14 Lut 2010
Temat postu: Podróż do kraju lat dziecinnych
Lwów powitał nas najmilszym majowym zapachem dzieciństwa - rozkwitłych bzów, jaśminów. Pełno ich tu - jak niegdyś - wszędzie na każdym kroku. A kasztany i klony, tak miłe memu dziecinnemu sercu, rozrosły się w potężne i sędziwe drzewa, dające w upalne dni chłód i cień ulicom i mieszkańcom.
Na ogół miasto zachowało dawne oblicze, lecz niestety nieco się postarzało. Widać to zwłaszcza w okolicach rynku wokół ratusza, gdzie stare, liczące kilkaset lat kamienice nie remontowane od lat, niezamieszkałe, czekają ...Cztery studnie - fontanny na rogach rynku z mitologicznymi postaciami - Neptunem, Dianą, Amfitrytą i Adonisem, w których rozpryskiwane kropelki wody w słoneczne dni grały wszystkimi barwami tęczy, dziś stoją martwe i suche. Lwów niegdyś mający doskonałą wodę dostarczaną przez stację pomp rurociągiem z odległych ok. 40 km Stawów Dobrostańskich, cierpi obecnie na chroniczny brak wody.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin